Wiecie jak to jest stracić trzy osoby za
jednym zamachem? Ja wiem, mija dopiero drugi dzień odkąd straciłam
przyjaciółkę, siostrę i chłopaka. Tylko, że przyjaciółkę w sensie dosłownym.
Straszny jest widok jej matki, która płacze, że nie powinna pozwalać Harriet
tutaj razem z nami puszczać. Najlepiej w tym momencie odnosi się do mnie jej
brat, który jedyny mnie rozumie i przy mnie jest, no oprócz chłopaków z One
Direction, którzy są w każdej wolnej chwili. Jest dopiero 13, a ja mam dość
tego dnia. Zaraz mamy iść na obiad do Nando’s. Nie mam ochoty jeść. Niall mało
co je, nigdy nie widziałam żeby odmawiał jedzenia, a teraz coś mu dam, to
dziękuje. Co z Alice? Nawet nie wiem, bo nie mam ochoty z nią pogadać. Marcin
wprowadził się do hotelu i się pocieszają razem. Nie wiem jak opisać uczucie
jakie żywię do nich. Nienawiść, nie to raczej nie, to może żal, bo kiedyś
pewnie mi to przejdzie. W Nando’s Lou próbował rozładować atmosferę, ale mu coś
nie wychodziło. Już od dwóch dni nie ujrzał moich białych ząbków. Kiedy zamawialiśmy
Niall powiedział, że nie chce nic do jedzenia. Martwię się o niego, bo on
naprawdę się stacza. Z resztą ja też, ale muszę żyć ona by chciała żeby było
normalnie. Kiedy wróciliśmy do domu Niall poleciał na górę do pokoju Harriet.
Z- Blair może chcesz się przejść po parku?- zaproponował, chciałam już odpowiedzieć, ale Lou zaczął.
L- Teraz nie jest jej potrzebny spacer i pochmurna pogoda Londyńska tylko..- coś jeszcze mówił, ale nie słuchałam, bo bardzo mi się spodobał pomysł Zayn’a. Strasznie go polubiłam, on jest mi najbliższy z całej piątki.
B- Sorry Lou, ale z chęcią się przejdę, a Wy ogarnijcie jakoś Niall’a. Zayn ja tylko się przebiorę i możemy iść.- on tylko pokazał mi swoje piękne uzębienie. Poszłam na górę i założyłam to. Nie minęło nawet siedem minut i byłam na dole. To dziwne, ale zastałam tylko Zayn’a, pewnie reszta już jest u Niall’a.
Z- Blair może chcesz się przejść po parku?- zaproponował, chciałam już odpowiedzieć, ale Lou zaczął.
L- Teraz nie jest jej potrzebny spacer i pochmurna pogoda Londyńska tylko..- coś jeszcze mówił, ale nie słuchałam, bo bardzo mi się spodobał pomysł Zayn’a. Strasznie go polubiłam, on jest mi najbliższy z całej piątki.
B- Sorry Lou, ale z chęcią się przejdę, a Wy ogarnijcie jakoś Niall’a. Zayn ja tylko się przebiorę i możemy iść.- on tylko pokazał mi swoje piękne uzębienie. Poszłam na górę i założyłam to. Nie minęło nawet siedem minut i byłam na dole. To dziwne, ale zastałam tylko Zayn’a, pewnie reszta już jest u Niall’a.
Z-
Gotowa?
B- Raczej czy Ty jesteś gotowy słuchać mojej rozpaczy?
Z-Rozpaczy nie, ale śmiech jestem gotowy usłyszeć.- oj Maliku co Ty kombinujesz? Zaśmiałam się sama do siebie.- widzisz już się śmiejesz. Twój uśmiech jest tak śliczny, a tak mało go widzę.
B- Ty byś się tyle uśmiechał? Straciłam przyjaciółkę przy okazji siostrę i chłopaka. Zayn to nie jest takie cudowne życie jak Wy macie! Wy kiwniecie palcem i już macie wszystko. Ja może mam kasę, ale nie mam wszystkiego, rodziców widzę raz na miesiąc no czasem się zdarzy, że częściej. Od dwóch dni nie mam bliskiej osoby, której mogę powiedzieć wszystko, bo jej tu nie ma.- i rozpłakałam się. Łzy pokrył całe moje policzki.- Lou miał rację ten spacer nie ma sensu- i zaczęłam się kierować w stronę domu. Zresztą my nawet nie wyszliśmy z domu. Już nie myślę. Poszłam na górę, tam ujrzałam chłopaków pod pokojem w którym zapewne był.
B- Ja z nim pogadam.
H- Ty,nie…- zdekoncentrowany Hazza jąkał się.
B- Lou miał rację spacer to zły pomysł. Idźcie na dół. Poróbcie… Hmm pograjcie na, a ja nie ma Xbox tooo , sama nie wiem. Po prostu zróbcie to na co macie ochotę.-posłusznie zeszli na dół. Zapukałam do Niallera.- Niall nie ma sensu siedzenie samemu. Powinieneś pobyć z kimś. Mogę?- usłyszałam tylko ciche ‘wejdź’. Jest w totalnej rozsypce. Położyłam się koło niego i mocno w niego wtuliłam. Biło od niego takie ciepło. Chwilę tak leżeliśmy i kiedy spojrzałam się w górę na jego niebieskie tęczówki zaczęłam się rozpływać, nigdy nie przyglądałam się im, są takie piękne. Leżeliśmy nadal w ciszy. Potrzebowałam z jednej strony takiej ciszy, ale właśnie kimś, a nie samotnie.
N- Blair ja za nią tęsknię. Nie umiem sobie wyobrazić dnia bez jej uśmiechu, a najgorsze jest to, że jutro mamy koncert i nie umiem się tym cieszyć. Nie będę mógł udawać, że jest wszystko dobrze.
B- Rozumiem.
N- Nie, nie rozumiesz, -zaczął krzyczeć- bo w ostatnich chwilach jej życia powiedziałaś , że nienawidzisz ją za to… Blair ja przepraszam nie powinienem.- łzy naszły mi do oczu, dziwię się że jeszcze mam je, bo ostatnio całe dni praktycznie płacze.
B- Wreszcie ktoś odważył mi powiedzieć to prosto w oczy. Niall! Ja nienawidzę się, że powiedziałam jej to wszystko. Nie mogę spać, bo gdy zasypiam to mam przed oczami moje ostatni słowa do niej.
N- B.
musimy się wspierać.- przytulił ponownie mnie i znów poczułam jego ciepło.
Spojrzałam ponownie w jego oczy i za to co zrobiłam znów się nienawidzę.
Pocałowałam go, brakowało mi bliskości jakiegoś mężczyzny, ale czy Niall był
tym odpowiednim? Poczułam, że mu też się podoba, z resztą z tego co wiem to
dobrze całuję. Jego ręce powędrowały pod bluzkę. Blair! Musisz się powstrzymać,
ale on jest taki boski.B- Raczej czy Ty jesteś gotowy słuchać mojej rozpaczy?
Z-Rozpaczy nie, ale śmiech jestem gotowy usłyszeć.- oj Maliku co Ty kombinujesz? Zaśmiałam się sama do siebie.- widzisz już się śmiejesz. Twój uśmiech jest tak śliczny, a tak mało go widzę.
B- Ty byś się tyle uśmiechał? Straciłam przyjaciółkę przy okazji siostrę i chłopaka. Zayn to nie jest takie cudowne życie jak Wy macie! Wy kiwniecie palcem i już macie wszystko. Ja może mam kasę, ale nie mam wszystkiego, rodziców widzę raz na miesiąc no czasem się zdarzy, że częściej. Od dwóch dni nie mam bliskiej osoby, której mogę powiedzieć wszystko, bo jej tu nie ma.- i rozpłakałam się. Łzy pokrył całe moje policzki.- Lou miał rację ten spacer nie ma sensu- i zaczęłam się kierować w stronę domu. Zresztą my nawet nie wyszliśmy z domu. Już nie myślę. Poszłam na górę, tam ujrzałam chłopaków pod pokojem w którym zapewne był.
B- Ja z nim pogadam.
H- Ty,nie…- zdekoncentrowany Hazza jąkał się.
B- Lou miał rację spacer to zły pomysł. Idźcie na dół. Poróbcie… Hmm pograjcie na, a ja nie ma Xbox tooo , sama nie wiem. Po prostu zróbcie to na co macie ochotę.-posłusznie zeszli na dół. Zapukałam do Niallera.- Niall nie ma sensu siedzenie samemu. Powinieneś pobyć z kimś. Mogę?- usłyszałam tylko ciche ‘wejdź’. Jest w totalnej rozsypce. Położyłam się koło niego i mocno w niego wtuliłam. Biło od niego takie ciepło. Chwilę tak leżeliśmy i kiedy spojrzałam się w górę na jego niebieskie tęczówki zaczęłam się rozpływać, nigdy nie przyglądałam się im, są takie piękne. Leżeliśmy nadal w ciszy. Potrzebowałam z jednej strony takiej ciszy, ale właśnie kimś, a nie samotnie.
N- Blair ja za nią tęsknię. Nie umiem sobie wyobrazić dnia bez jej uśmiechu, a najgorsze jest to, że jutro mamy koncert i nie umiem się tym cieszyć. Nie będę mógł udawać, że jest wszystko dobrze.
B- Rozumiem.
N- Nie, nie rozumiesz, -zaczął krzyczeć- bo w ostatnich chwilach jej życia powiedziałaś , że nienawidzisz ją za to… Blair ja przepraszam nie powinienem.- łzy naszły mi do oczu, dziwię się że jeszcze mam je, bo ostatnio całe dni praktycznie płacze.
B- Wreszcie ktoś odważył mi powiedzieć to prosto w oczy. Niall! Ja nienawidzę się, że powiedziałam jej to wszystko. Nie mogę spać, bo gdy zasypiam to mam przed oczami moje ostatni słowa do niej.
_____________________________________________________________________________________
I jest 6 rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale chciałam coś dodać. Może niedługo pojawi się następny. Choć zaczyna się szkoła i będe miała mniej czasu, bo idę do nowej itd. Bardzo dziękuję za wszystkie wejścia i te trzy komentarze, dzięki którym byłam szczęśliwsza. Tak pomyślałam, że skoro jest tyle wejść to możecie też coś napisać nawet krótkiego. Jeden warunek żebym dodała następny to 7 komentarzy:D
Tak w ogóle strasznie się cieszę, że już w sobotę usłyszymy nową piosenkę 1D:*
Powodzenia w szkole i do następnego<3