*Blair*
Tygodnie mijały nieubłagalnie szybko. Harriet spotykała się codziennie z Niallem widać dogadywali się bardzo dobrze zaś Alice wychodziła z rana, a wracała późnym wieczorem. Muszę z nią pogadać, bo ostatnio mijamy się. Nawet śniadań razem nie jadamy. Harriet w kółko nawija o Niallu, a Alice zrobiła się radośniejsza nawet milsza, ale coś mi nie pasuje. Zajmę się tym później, bo teraz muszę ułożyć pytania do wywiadu. Podobno ma być to jakiś zespół. Hmm… Szkoda, że nie wiem co to za gwiazdy to bym ułożyła pytania pod nich, ale z drugiej strony to sprawdzi czy jestem dobrą dziennikarką. Wywiad mam o 14, a jest 10. Nie dam rady. Zadzwonię, że jestem chora. Tylko gdzie jest telefon? Już chciałam dzwonić kiedy do pokoju wleciała Harriet. Dzisiaj ma randkę z Niallem.
H- Którą założyć?- pokazała mi dwie sukienki.
B- Obie są śliczne, ale ta podkreśli Twój charakter.
H- Jesteś boska!
B- Nie taka boska.
H- Chodzi o wywiad? – pokiwałam głową.- No tak. Stres. Blair jesteś najlepszą dziennikarką jaką znam. Wiem, że dasz radę.
B- Ale mam pustkę w głowię. Nie wiem jakie pytanie mogę im zadać. Nawet nie wiem kim są.
H- Blair! Kto mi zawsze powtarza żeby wierzyć w siebie? Tak właśnie Ty! Myślisz, że dzięki komu teraz mam randkę z Niallem. B. ogarnij się! Dasz radę, a teraz idę się szykować, bo o 17 jestem umówiona z Niallem. Tobie też by się przydało ogarnąć.
B- Harriet.
H- Co?
B- Czy 17 nie jest za 6 godzin?
H- Wiem, ale muszę dobrze wyglądać.
B- Dobra nie wnikam.Dzięki za wsparcie.-przytuliłam ją i od razu poleciała się szykować.
Miała rację, że muszę jakoś wyglądać. Najpierw orzeźwiający prysznic. Uwielbiam jak zimna woda przenika przez moje ciało. Gdy wyszłam z prysznica owinęłam się w ręcznik i usiadłam przy toaletce. Zrobiłam sobie lekki makijaż, żeby nie wyglądać za bardzo wyzywająco tylko elegancko. Następnie wybrałam ubranie które założę na spotkanie. <klik> Myślę, że wyglądam nawet dobrze. Choć mogłoby być lepiej, ostatnio wcale się nie wysypiam. Codziennie jakieś egzaminy czy też jakieś zadania w szkole. Do tego czasem trzeba ogarnąć dom. Nie wiem jak ja wytrzymam tak dłużej i jeszcze muszę załatwić sobie pracę, bo pieniądze się kończą. Mam jeszcze dwie godziny więc zadzwonię do Marcina.
M- Cześć kotek.- dawno do niego się nie odzywałam więc jak usłyszałam jego głos od razu zrobiło mi się jakoś lepiej.
B- Hej! Stęskniłam się za Tobą. Kiedy nas odwiedzisz?
M- Miała być niespodzianka, ale skoro pytasz to za tydzień będę u Ciebie na trzy tygodnie- co? Ale się cieszę. Tak mi go brakuje.
B- Aa- zaczęłam się drzeć do tego telefonu.- Kochanie tak się cieszę, zrobimy tutaj tyle. Może pójdziemy do tego parku, a później poznasz wszystkich z uczelni i…
M- Nie rozpędzaj się tak. Ustalimy wszystko jak przyjadę.- to mi właśnie teraz jest potrzebne. Spędzenie z nim dużo czasu. Marcin mi opowiadał co się dzieje w Polsce. Rozmawialiśmy jeszcze z półtorej godziny i musiałam kończyć żeby nie spóźnić się na wywiad. Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i wsiadłam do swojego mini one. Dziś o dziwo drogi w Londynie były przejezdne i się nie spóźniłam. Zajechałam pod wielką wille. Pod nią stało nie wiem może z 50 dziewczyn. Widać muszą być sławni bardzo, skoro aż tyle fanek wyczekuje na nich, ale też muszą być młodzi, bo w większości to są fanki w moim wieku lub młodsze. Przedostanie się do drzwi zajęło mi 10 minut, bo nawet nie dawało nic powiedzenie, że jestem reporterką. Drzwi po 5 minutach otworzył mi dobrze zbudowany facet, ale on mi nie wygląda na grającego w zespole.
P- Mówiłem żeby dać im spokój na dzisiaj! Jutro będziecie mogli z nimi pogadać.- myśli, że jestem napaloną fanką? Śmieszne.
B- Jestem Blair. Miałam zrobić wywiad z zespołem. Przysłano mnie z The Time.
P- To Ty? Myślałem, że przyjdzie starsza kobieta, ale wejdź.- weszłam do domu. Wydawał się ogromny, z resztą co ja mówię on jest ogromny.- Chłopcy! Zejdźcie na dół!- po chwili można było usłyszeć różne śmiechy, ale też marudzenie, że musi zejść na dół.
Z- Kogo tu znów przywiało Paul? Nawet posapać nie można.
P- Mówiłem, że wywiad macie, a i tak już jest 14. Cieszcie się, że udało mi się przełożyć na późniejszą godzinę.-zaśmiał się. Gdy weszłam do pokoju ujrzałam pięć mordek. Co? Wśród nich był Niall. Co on tu robi przecież on gwiazdą?
N- Ooo Blair. Nie wiedziałem, że jesteś dziennikarką.
B- Widać macie inne ciekawsze rzeczy do robienia na tych randkach niż rozmowa.-uśmiechnęłam się do niego.
N- Pewnie tak-zaśmiał się- To jest Harry, Lou, Liam i ten zaspany i naburmuszony to Zayn.
Z- Już nie taki naburmuszony, bo gdy mam z taką piękną dziewczyną rozmawiać to od razu mogę wybaczyć to, że mnie obudziła.- i pocałował mnie w rękę. Cóż za kultura.
H- Zaczynajmy!- wydarł się jeśli dobrze pamiętam Harry.
Z- Śpieszy Ci się może gdzieś? Pewnie do tej jak jej? Hmm… Już mam Alice.
B- Nie dokuczajcie mu jeśli mu się podoba dziewczyna.
H- Szkoda, że ona ma innego na oku.
B- Widzę, że macie ciekawe historie. Może to mi opowiecie o swoich miłościach. Co Wy na to?
L- No pewnie. To nam ostatnio nawet dobrze idzie co nie Zayn? -powiedział teraz Liam.
Z- Zamknij się jeśli chcesz dobrze spać!
L- Z BadBoyem ostatnio zerwała dziewczyna i biedak nie może się z tym pogodzić. Tak bardzo kochał Perrie.- i po chwili usłyszałam trzask drzwi, bo Zayn wyszedł z pokoju.
B- Chyba trochę przesadziłeś.
L- Przejdzie mu. Trzeba trochę go rozluźnić.- teraz odezwał się Lou.
B- To przejdźmy do rzeczy. Może najpierw Ty Liam- i tak się zaczęło. Przyznam nie są jakimiś nadętymi gwiazdami tylko chłopakami z wieloma uczuciami. Minęła już godzina, a mi jeszcze został Zayn. Tylko jak go skłonić by się wygadał.
H- Ja już lecę, bo mnie moja miłość zabije za spóźnienie.- przytulił mnie i wyszedł.
B- Pójdę pogadać z Zaynem. Gdzie on jest?
N- Na tarasie pali papierosa.
Wyszłam na taras i zobaczyłam Zayna siedzącego na schodkach. Jak usiadłam koło niego dopiero zauważyłam, że płakał. Wiedziałam, że nie chce teraz gadać więc go tylko przytuliłam. Wiem dopiero co ich poznałam, a już się ściskam z nimi, ale redaktor zawsze powtarzał, że jeśli chcemy uzyskać na coś odpowiedzieć musimy poczekać i najlepiej pomóc tej osobie. Ja tak postanowiłam zrobić z Zaynem. Po 30 minutach ciszy odezwał się w końcu.
Z- Perrie nie była moją pierwszą dziewczyną, ale to ją najbardziej kochałem. Chciałem się jej oświadczyć i zrobiłem to, ale ona odrzuciła zaręczyny, bo powiedziała, że nie chce się na razie zobowiązywać aż tak. Co ja takiego zrobiłem, że nie chce być ze mną aż do śmierci? Blair ja naprawdę zrobiłbym dla niej wszystko! Chciałbym ją odzyskać.
B- Poczekaj jeszcze trochę i może ją odzyskasz, ale daj jej czas na przemyślenie.- posiedziałam jeszcze z nim z pół godziny i zaczęłam się zbierać. Przytuliłam ich wszystkich i obiecał, że za nim dostanie redaktor gotowy wywiad to oni najpierw ocenią czy jest dobry. Gdy wróciłam do domu Harriet była prawie gotowa na spotkanie z Niallem. Ciekawe czy wie, że jest on w zespole. Z resztą to nie moja sprawa. Alice oczywiście nie było w domu. Poszłam od razu do pokoju i zaczęłam poprawiać wywiad, a później już usnęłam.
*Alice*
Tygodnie mijały nieubłagalnie szybko. Harriet spotykała się codziennie z Niallem widać dogadywali się bardzo dobrze zaś Alice wychodziła z rana, a wracała późnym wieczorem. Muszę z nią pogadać, bo ostatnio mijamy się. Nawet śniadań razem nie jadamy. Harriet w kółko nawija o Niallu, a Alice zrobiła się radośniejsza nawet milsza, ale coś mi nie pasuje. Zajmę się tym później, bo teraz muszę ułożyć pytania do wywiadu. Podobno ma być to jakiś zespół. Hmm… Szkoda, że nie wiem co to za gwiazdy to bym ułożyła pytania pod nich, ale z drugiej strony to sprawdzi czy jestem dobrą dziennikarką. Wywiad mam o 14, a jest 10. Nie dam rady. Zadzwonię, że jestem chora. Tylko gdzie jest telefon? Już chciałam dzwonić kiedy do pokoju wleciała Harriet. Dzisiaj ma randkę z Niallem.
H- Którą założyć?- pokazała mi dwie sukienki.
B- Obie są śliczne, ale ta podkreśli Twój charakter.
H- Jesteś boska!
B- Nie taka boska.
H- Chodzi o wywiad? – pokiwałam głową.- No tak. Stres. Blair jesteś najlepszą dziennikarką jaką znam. Wiem, że dasz radę.
B- Ale mam pustkę w głowię. Nie wiem jakie pytanie mogę im zadać. Nawet nie wiem kim są.
H- Blair! Kto mi zawsze powtarza żeby wierzyć w siebie? Tak właśnie Ty! Myślisz, że dzięki komu teraz mam randkę z Niallem. B. ogarnij się! Dasz radę, a teraz idę się szykować, bo o 17 jestem umówiona z Niallem. Tobie też by się przydało ogarnąć.
B- Harriet.
H- Co?
B- Czy 17 nie jest za 6 godzin?
H- Wiem, ale muszę dobrze wyglądać.
B- Dobra nie wnikam.Dzięki za wsparcie.-przytuliłam ją i od razu poleciała się szykować.
Miała rację, że muszę jakoś wyglądać. Najpierw orzeźwiający prysznic. Uwielbiam jak zimna woda przenika przez moje ciało. Gdy wyszłam z prysznica owinęłam się w ręcznik i usiadłam przy toaletce. Zrobiłam sobie lekki makijaż, żeby nie wyglądać za bardzo wyzywająco tylko elegancko. Następnie wybrałam ubranie które założę na spotkanie. <klik> Myślę, że wyglądam nawet dobrze. Choć mogłoby być lepiej, ostatnio wcale się nie wysypiam. Codziennie jakieś egzaminy czy też jakieś zadania w szkole. Do tego czasem trzeba ogarnąć dom. Nie wiem jak ja wytrzymam tak dłużej i jeszcze muszę załatwić sobie pracę, bo pieniądze się kończą. Mam jeszcze dwie godziny więc zadzwonię do Marcina.
M- Cześć kotek.- dawno do niego się nie odzywałam więc jak usłyszałam jego głos od razu zrobiło mi się jakoś lepiej.
B- Hej! Stęskniłam się za Tobą. Kiedy nas odwiedzisz?
M- Miała być niespodzianka, ale skoro pytasz to za tydzień będę u Ciebie na trzy tygodnie- co? Ale się cieszę. Tak mi go brakuje.
B- Aa- zaczęłam się drzeć do tego telefonu.- Kochanie tak się cieszę, zrobimy tutaj tyle. Może pójdziemy do tego parku, a później poznasz wszystkich z uczelni i…
M- Nie rozpędzaj się tak. Ustalimy wszystko jak przyjadę.- to mi właśnie teraz jest potrzebne. Spędzenie z nim dużo czasu. Marcin mi opowiadał co się dzieje w Polsce. Rozmawialiśmy jeszcze z półtorej godziny i musiałam kończyć żeby nie spóźnić się na wywiad. Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i wsiadłam do swojego mini one. Dziś o dziwo drogi w Londynie były przejezdne i się nie spóźniłam. Zajechałam pod wielką wille. Pod nią stało nie wiem może z 50 dziewczyn. Widać muszą być sławni bardzo, skoro aż tyle fanek wyczekuje na nich, ale też muszą być młodzi, bo w większości to są fanki w moim wieku lub młodsze. Przedostanie się do drzwi zajęło mi 10 minut, bo nawet nie dawało nic powiedzenie, że jestem reporterką. Drzwi po 5 minutach otworzył mi dobrze zbudowany facet, ale on mi nie wygląda na grającego w zespole.
P- Mówiłem żeby dać im spokój na dzisiaj! Jutro będziecie mogli z nimi pogadać.- myśli, że jestem napaloną fanką? Śmieszne.
B- Jestem Blair. Miałam zrobić wywiad z zespołem. Przysłano mnie z The Time.
P- To Ty? Myślałem, że przyjdzie starsza kobieta, ale wejdź.- weszłam do domu. Wydawał się ogromny, z resztą co ja mówię on jest ogromny.- Chłopcy! Zejdźcie na dół!- po chwili można było usłyszeć różne śmiechy, ale też marudzenie, że musi zejść na dół.
Z- Kogo tu znów przywiało Paul? Nawet posapać nie można.
P- Mówiłem, że wywiad macie, a i tak już jest 14. Cieszcie się, że udało mi się przełożyć na późniejszą godzinę.-zaśmiał się. Gdy weszłam do pokoju ujrzałam pięć mordek. Co? Wśród nich był Niall. Co on tu robi przecież on gwiazdą?
N- Ooo Blair. Nie wiedziałem, że jesteś dziennikarką.
B- Widać macie inne ciekawsze rzeczy do robienia na tych randkach niż rozmowa.-uśmiechnęłam się do niego.
N- Pewnie tak-zaśmiał się- To jest Harry, Lou, Liam i ten zaspany i naburmuszony to Zayn.
Z- Już nie taki naburmuszony, bo gdy mam z taką piękną dziewczyną rozmawiać to od razu mogę wybaczyć to, że mnie obudziła.- i pocałował mnie w rękę. Cóż za kultura.
H- Zaczynajmy!- wydarł się jeśli dobrze pamiętam Harry.
Z- Śpieszy Ci się może gdzieś? Pewnie do tej jak jej? Hmm… Już mam Alice.
B- Nie dokuczajcie mu jeśli mu się podoba dziewczyna.
H- Szkoda, że ona ma innego na oku.
B- Widzę, że macie ciekawe historie. Może to mi opowiecie o swoich miłościach. Co Wy na to?
L- No pewnie. To nam ostatnio nawet dobrze idzie co nie Zayn? -powiedział teraz Liam.
Z- Zamknij się jeśli chcesz dobrze spać!
L- Z BadBoyem ostatnio zerwała dziewczyna i biedak nie może się z tym pogodzić. Tak bardzo kochał Perrie.- i po chwili usłyszałam trzask drzwi, bo Zayn wyszedł z pokoju.
B- Chyba trochę przesadziłeś.
L- Przejdzie mu. Trzeba trochę go rozluźnić.- teraz odezwał się Lou.
B- To przejdźmy do rzeczy. Może najpierw Ty Liam- i tak się zaczęło. Przyznam nie są jakimiś nadętymi gwiazdami tylko chłopakami z wieloma uczuciami. Minęła już godzina, a mi jeszcze został Zayn. Tylko jak go skłonić by się wygadał.
H- Ja już lecę, bo mnie moja miłość zabije za spóźnienie.- przytulił mnie i wyszedł.
B- Pójdę pogadać z Zaynem. Gdzie on jest?
N- Na tarasie pali papierosa.
Wyszłam na taras i zobaczyłam Zayna siedzącego na schodkach. Jak usiadłam koło niego dopiero zauważyłam, że płakał. Wiedziałam, że nie chce teraz gadać więc go tylko przytuliłam. Wiem dopiero co ich poznałam, a już się ściskam z nimi, ale redaktor zawsze powtarzał, że jeśli chcemy uzyskać na coś odpowiedzieć musimy poczekać i najlepiej pomóc tej osobie. Ja tak postanowiłam zrobić z Zaynem. Po 30 minutach ciszy odezwał się w końcu.
Z- Perrie nie była moją pierwszą dziewczyną, ale to ją najbardziej kochałem. Chciałem się jej oświadczyć i zrobiłem to, ale ona odrzuciła zaręczyny, bo powiedziała, że nie chce się na razie zobowiązywać aż tak. Co ja takiego zrobiłem, że nie chce być ze mną aż do śmierci? Blair ja naprawdę zrobiłbym dla niej wszystko! Chciałbym ją odzyskać.
B- Poczekaj jeszcze trochę i może ją odzyskasz, ale daj jej czas na przemyślenie.- posiedziałam jeszcze z nim z pół godziny i zaczęłam się zbierać. Przytuliłam ich wszystkich i obiecał, że za nim dostanie redaktor gotowy wywiad to oni najpierw ocenią czy jest dobry. Gdy wróciłam do domu Harriet była prawie gotowa na spotkanie z Niallem. Ciekawe czy wie, że jest on w zespole. Z resztą to nie moja sprawa. Alice oczywiście nie było w domu. Poszłam od razu do pokoju i zaczęłam poprawiać wywiad, a później już usnęłam.
*Alice*
Oczywiście Lokowaty się spóźnia, jeszcze do
tego nie odbiera telefonu. Co za baran. Chociaż raz by mógł przyjść punktualnie
albo chociaż zadzwonić, ale nie on nie ma czasu by powiedzieć Alice, że może
się spóźnić. Poczekam jeszcze 10 minut i idę. Po 5 minutach zobaczyłam mojego
pięknisia, ale teraz pożałuje, że się w ogóle urodził.
A- Co ty sobie myślisz ! Ja tu siedzę i czkam
a ty nawet łaskawie nie zadzwonisz ! – wydarłam się na niego.
H- Przepraszam wiem ,że znów nawaliłem ale jak
miałem już do Ciebie wychodzić przyszła jakaś dziennikarka i chciała zrobić z
nami wywiad.- powiedział próbując mnie przytulić . Jednak ja jednym zwinnym
ruchem wywinęłam się.
A- Czyli wychodzi na tą , że wywiad był
ważniejszy ode mnie.- naburmuszyłam się i odwróciłam się plecami.
H- No co ty ?! Jesteś dla mnie najważniejsza.
– dał mi śliczną czerwoną różę , jednak ja pozostałam nie wzruszona.
H- To może jakaś przeprosinowa kolacja ? –
spojrzał mi w oczy. I poprowadził do najbliższej restauracji. Zamówił nam po
kawie i sobie coś do jedzenia. Ja nadal nie odzywałam się do niego udając
wielce złą ,choć tak naprawdę dawno mi już przeszłą, ale nie mogłam tego
pokazać. Uległam , gdy klęknął przede mną i prosił o chociaż jedno słowo.
A- Dobra już dobra. Nie wygłupiaj się i usiądź
normalnie.- rozkazałam mu bo ludzie zaczęli się na nas dziwnie patrzyć.
H- Nareszcie skarbie.- uśmiechnął się i
odsłonił swoje ślicznie białe ząbki. Kocham ten uśmiech.
A- Nie mów tak do mnie. – wypaliłam , jednak w
głębi serca kochałam jak tak do mnie mówił. Czemu moje życie musi być takie
pokręcone. Z jednej strony jest Marcin , którego kocham odkąd go ujrzałam , on
jednak wcale się mną nie interesuje , a z drugiej mam jego , kochanego debila z sex
fryzurą na głowie ( tak nazywa swoje przecudowne loczki) , który jest kochany
jak mało kto i do tego tak bardzo opiekuńczy, jestem pewna , że przy nim nie
będzie mi niczego brakować. Jednak nie czuje do niego tego samego co do
Marcina. Głupia miłość. Chyba nadszedł czas podjąć decyzje.
A- Harry, przestań się wygłupiać bo musimy
poważnie porozmawiać. – poinformowałam Loczka , gdy ten próbował jeść jakoś
zupę widelcem.
H- Już , już ,słucham. – ogarnął się .
A- Wiesz , że jesteś dla mnie bardzo ważny ,
prawda ? – spojrzałam mu w oczu. On pokiwał głową. – Ale wiesz również , ile
znaczy dla mnie Marcin. – po tych słowach posmutniał. -Nawet nie wiesz jakie do
dla mnie trudne wybrać pomiędzy wami dwoma . Dlatego postanowiłam zrobić sobie
paromiesięczną przerwę od chłopaków. Mam nadzieję , że to zrozumiesz. –
dotknęłam jego dłoni , on jednak ją zabrał.
H- To znaczy , że już nie będziemy się
spotykać?. – zapytał z niedowierzaniem .
A- Bardzo mi przykro . Tak będzie lepiej
. – powiedziałam ze łzami w oczach i uciekłam z restauracji.
Zapłakana wpadłam do domu . Na moje
nieszczęście Blair była już w domu . Od razu podbiegła zapytać co się stało ,
jak ja nienawidziłam gdy ktoś się nade mną litował. Ale mimo wszystko chciałam
jej wszystko powiedzieć, jednak nie mogła bo co by było gdyby dowiedziała się o
Marcinie. Zmyśliłam jakoś historyjkę na poczekanie o tym , że od paru dni
spotykałam się z kolesiem i , że właśnie zobaczyłam go całującą się z inną. W
czym jak w czym ale w kłamaniu jestem mistrzem . A moja biedna naiwna
siostrzyczka to kupiła . Później próbowała wyciągnąć mnie na spacer ,ja udałam strasznie zmęczoną i zamknęłam się w swoim pokoju. Płakałam
chyba pół nocy , po 24.00 padłam z wyczerpania.
*następny dzień*
Wstałam dość wcześnie bo około 13.00 . Wow mój
nowy rekord ! . Kiedy podeszłam do lustra załamałam się . Jak ja w ogóle
wyglądam wory pod oczami , rozmazany makijaż i skołtunione włosy , roztrzepane
na wszystkie strony. I wtedy do mnie dotarło co ja wyprawiam . Jestem Alice nie
mogę przejmować się jakimiś durnymi chłopakami . Przecież zerwałam już z tyloma
, że nawet tego nie zliczę , gdzie podziała się moja wrodzona obojętność i
zimno na jakiekolwiek uczucia. O nie nie nie ! Już nigdy nie pozwolę sobie na
jakiekolwiek pozytywne uczucia względem chłopaka. Szybko się ogarnęłam ,
wskoczyłam w najlepsze ciuchy i popędziłam na zakupy , to one zawsze poprawiają
mi humor. Przeszłam chyba z tysiąc sklepów . Zmęczona postanowiłam wypić kawę ,
weszłam do pierwszej lepszej kawiarni i zamówiłam Cappuccino .Zaczęłam wyciągać
ubrania , które dziś kupiłam , nie było ich wiele. Najbardziej cieszyły mnie
śliczne czarne szpilki do których znalazłam idealną marynarkę pod kolor oraz
różowe rurki. Wypiwszy Cappuccino wyszłam
z kawiarni. Wychodząc wpadłam na jakiegoś kolesia , który wytrącił mi wszystkie
torby !
- Jak ty łazisz ?! – wkurzyłam się i zaczęłam
zbierać torby z ulicy.
- Przepraszam…może pomóc.- O nie nie nie !
Tylko nie to ! Wszędzie poznam ten zniewalający głos i ostry akcent. Podniosłam
głowę z nadzieją , że mój słuch jednak mnie zawodzi. Jednak 10 cm nade mną już
patrzyły na mnie wielkie , zielone oczy , w których na chwilkę utonęłam.
- Hej, Skarbie.- przywitał się Harry.
- Spadaj !
- Widzisz los jednak chce abyśmy się
spotykali. – uśmiechnął się loczek .
- Ale ja nie chce ! A to co powiedziałam
wczoraj w restauracji było kłamstwem ! Nic do Ciebie nie czuje ! – wiem , że to
co teraz mówię jest jednym ogromnym kłamstwem, ale pamiętam co obiecałam sobie
dziś przed lustrem . Widać , że chciał coś odpowiedzieć ale ja szybko
wskoczyłam do taksówki .
-Bardzo przepraszam , ale ja tu już na kogoś
czekam . – dowiedziałam się od kierowcy. Co za pech ! Spuściłam głowę i wyszłam
, czułam drwiący wzrok Hazzy odprowadzający mnie do innego TAXI . Ta na szczęście
była wolna.
. Na miejscu byłam ok..17.00 więc
postanowiłam przejść się do parku. Nigdy jeszcze w nim nie byłam ponieważ nigdy
nie ciągnęło mnie do takiego typu miejsc , wolałam galerie czy centrum handlowe
pełne ludzi . Teraz jednak potrzebowałam wyciszenia co w moim przypadku jest
dziwaczne . Usiadłam na ślicznej , malutkiej ławeczce , zamknęłam oczy i
wsłuchałam się w śpiew ptaków , po 5 minutach zaczęły mnie wkurzać. Jak ludzie
w filmach mogą to robić godzinami ?! .
Jakiś czas później zobaczyłam moją siostrę
wchodzącą do domu , postanowiłam wrócić . Mam nadzieje , że kupiła coś do
jedzenia.
- Kupiłam pizze. Twoją ulubioną . –
usłyszałam w progu. Jak ona to robi ?!
- Dzięki. – weszłam do kuchni.
- Widziałam Cię dziś na zakupach . –
powiedziała podając mi pudełko z pizzo. – Kupiłaś coś ciekawego ?
- Tak właściwie to nic . Buty , spodnie i
marynarkę . Szału nie ma . – odpowiedziałam z buzią pełną jedzenia.- A jak tam
w pracy ? Jak Ci poszedł wczorajszy wywiad ? – zapytałam aby przerwać
niezręczno ciszę.
- A całkiem , całkiem … Trafił mi się jakiś
boysband , członkami jest 5 młodych naprawdę przystojnych chłopaków . Powinnaś
ich poznać Za tydzień mam z nimi przeprowadzić kolejną rozmowę. – jak zwykle
rozgadała się Blair.
Później rozmawialiśmy o Harriet i Niallu (nie
mam pojęcia kim był ten koleś , ale to chyba ten od Maddie )
O właśnie! Maddie ! Dawno z nią nie gadałam .
Zaraz do niej zadzwonię. Szybko wybrałam jej numer…jednak jak zawsze nigdy nie
odebrała za pierwszym razem i zamiast jej głosu usłyszałam piosenkę , która
doprowadzała mnie do szału ‘ Summer Paradise’ . Jak ja tego nienawidziłam.
Spróbowałam jeszcze raz .
- Halo ? – odebrała.
- Hej , tu Alice . Co ty wgl.masz ustawione
na granie na czekanie ?
- O cześć. Weź to moja ukochana siostrzyczka
mi to ustawiła aby mnie wkurzyć. –Maddie jak zwykle podzielała moje zdanie. Tak
wiele rzeczy nas łączyło.
- A tak w ogóle to co tam u Ciebie ?-
zapytałam
- A w porządku , jakoś leci . Kupiłam sobie
takie nowe śliczne szpilki .- pochwaliła się,.
- Takie czarne z tego nowego sklepu.?
- O właśnie tam.
- Też sobie je dziś kupiłam.- poinformowałam
ją i obie zaczęłyśmy piszczeć do telefonów.
- Dobra ja lecę bo Tom już po mnie wpadł.
- Uuuuu..jaki Tom ?
- To może spotkamy się jutro na kawę w tej
kafeterii na rogu i wszystko Ci opowiem ok. ?
- No dobra to jesteśmy umówione . 14.00 może
być ?
- Jasne. Doba ja spadam . Baj . – pożegnała
się. A ja się rozłączyłam.
*następny dzień*
Nawet nie wiem o której poszłam spać. Chyba
pierwszy raz w życiu zasnęłam przy oglądaniu Harrego Pottera . Chociaż
oglądając ten sam film 30 raz może się trochę znudzić i do tego w tej części
Felton nie był jeszcze takim ciachem. Tom Felton był jednym z powodu , dla
których przyjechałam do Anglii , jak wszyscy wiemy jest on Brytyjczykiem, a
moim marzeniem jest spotkać go na ulicach Londynu . Może kiedyś będę miała te
szczęście zamienić z nim kilka słów.
I znów myślę o chłopakach… Mimo wielu starań
, nie mogę powstrzymać myśli o nich , ale tą cechę mam wrodzoną .
Dobra to która jest godzina ? O cholera..już
13.30 . Dobra mam 30 min na ogarnięcie się . Założyłam rzeczy , które wczoraj
nabyłam , delikatny makijaż i wyszłam z domu. Była 14.05 gdy wpadłam na Maddie
w drzwiach kafeterii.
- Już myślałam , że się spóźnię . – powitała
mnie Maddie i dała całusa w policzek .
- Ja też . Ale tak to jest jak się wstaje o
13.30. – uśmiechnęłam się i weszłyśmy do środka.
- Fajne buty . – wskazała na moje czarne
szpilki.
- Dzięki twoje też. – spojrzałam na jej
identyczne obuwie.
Pierwszy raz spotkałam osobę prawie taką samo
jak ja . Uwielbiałam spędzać z nią czas , miałyśmy tyle wspólnych tematów.
-Dobra opowiadaj o Tomie. Na sam dźwięk tego
imienia przechodzą mnie ciarki.
- Felton ? Facet moich marzeń – pokazała
tapetę swojego iPhona na której widniał obrazek Tom’a i Rupert’a Gint’a
- No nie wierzę , nawet marzenia mamy takie
same i mam taka samą tapetę. –
wyciągnęłam z kieszeni Blackberry i pokazałam ekran , na którym był ten sam
obrazek
.- Dobra koniec o Feltonie,opowiadaj.-
Dowiedziałam się , że tak naprawdę ona nic do niego nie czuje , to był taki
chłopak ‘ na pocieszenie ‘ i aby wzbudzić zazdrość u Niall’a gdy zobaczy ich
razem . Później pogadałyśmy jeszcze o ubraniach i umówiłyśmy się na wspólne
zakupy. Gdy rozmowa zeszła na moje sprawy miłosne okazało się , że jest już
strasznie późna godzina i , że zaraz muszę być w domu. Moja sprawy sercowe to
ostatni temat , na który chciałabym teraz rozmawiać.
Następne parę dni minęły...zwyczajnie.
Obejrzałam wszystkie części HP , żadnych imprez, chłopaków ani nic. Na
szczęście Blair była chora więc nie chodziła do szkoły i jako jedyna
dotrzymywała mi towarzystwa , często mówię , że jest okropną siostrą i że jej
nie potrzebuje ale nie umiałabym bez nie żyć , ona jako jedyna potrafi mnie
choć trochę ogarnąć co w moim szalonym życiu jest konieczne.
*parę dni później *
Ten dzień zapowiadał się tak samo jak
poprzednie. Zmieniło się jednak to , że dziś Blair nie obudziła mnie swoim
wrzaskiem .
__________________________________________________________________________________
Rozdział napisany przez Alice. Przyszłą pisarkę. Muszę przyznać, że jej to wyszło. Następny niedługo.:)
Słodki mały Hazza<3
Bez obrazy ale to jest beznadziejne . Wole jednak gdy ty piszesz..:)
OdpowiedzUsuńOj Alicjo! Już nie mów, że tak beznadziejnie piszesz, bo napisałaś świetnie i potwierdzi to na pewno wiele osób!
Usuńyyyy..nie ? ;D
OdpowiedzUsuńTak, tak ja już sama wiem, że to Ty!:p
UsuńNie wmówisz mi tego ! Wychodzę !
OdpowiedzUsuńNo to WYJDŹ! Ja i tak wiem swoje<3
OdpowiedzUsuń