*Alice*
Przeciągłam się. Jak uwielbiam to robić wiecie, że przeciąganie to 10% orgazmu. Blair
by powiedziała, że ja tylko o jednym, ale to jest udowodnione naukowo. Ta moja
mądrość. Posiedzę sobie jeszcze w łóżku. Ostatnio za dużo robiłam żeby teraz
wcześnie wstawać. Po pół godziny wylegiwania się mój brzuszek zapragnął
jedzenia, no muszę przyznać, że ostatnio mniej jem niż zawsze. Zeszłam na dół i to co ujrzałam w
kuchni, raczej ta osoba wywołała przerażenie.
A-Marcin?- miałam głupią minę jakbym ujrzała ducha.
M- Nie coś Ty ja jestem tylko duchem. Ty głupku przecież to ja.- uśmiechnął się nieziemsko i przytulił mnie. Po co tu przyjechał? Żeby mi tylko truć życie? Przecież już mam dużo problemów związanych z Harrym, a co dopiero Marcin. Gdy się od siebie odsunęliśmy i spojrzałam się mu w oczy nie mogłam się oprzeć. Pocałowałam go, tak ja Alice Cooper właśnie całuje Marcina. To jest piękne. Jakie on ma usta, ale oczywiście ktoś musiał nam przerwać. W drzwiach stała zszokowana Harriet.
H- Co Wy robicie? Oszalałaś Alice? A Ty Marcin?- krzyczała- Ciekawe co powiecie gdy B. się dowie.
A- Nawet nie próbuj powiedzieć!
H- Nie będziesz mi mówiła co mam robić.
A- Właśnie, że będę! Pamiętasz co robiłaś jeszcze nie dawno?- jak zawsze mam na nią haka.
H- Nie odważysz się powiedzieć!- biedna Harriet teraz nie ma wyjścia. Musi trzymać język za zębami.
M- Albo będziesz trzymać tajemnicę albo Ciebie wydamy.- wtedy mnie przytulił i pocałował. Nie wierzę, że mu się podobam.
H- I tak się wyda!- wyszła i trzasnęła drzwiami.
Jeszcze chwilę posiedzieliśmy w kuchni okazując sobie najróżniejsze czułości dopóki nie przyjechała moja siostrzyczka. Jakby nie mogła trochę później.
M- Tak jakby niczego nie było. Wieczorem odwiedzę Cię w pokoju- dał mi soczystego całusa.
Wyszłam z kuchni razem z moim ukochanym. Blair była zaskoczona jego widokiem.-Cześć kotek-pocałował ją tak bez uczucia.
*Blair*
A-Marcin?- miałam głupią minę jakbym ujrzała ducha.
M- Nie coś Ty ja jestem tylko duchem. Ty głupku przecież to ja.- uśmiechnął się nieziemsko i przytulił mnie. Po co tu przyjechał? Żeby mi tylko truć życie? Przecież już mam dużo problemów związanych z Harrym, a co dopiero Marcin. Gdy się od siebie odsunęliśmy i spojrzałam się mu w oczy nie mogłam się oprzeć. Pocałowałam go, tak ja Alice Cooper właśnie całuje Marcina. To jest piękne. Jakie on ma usta, ale oczywiście ktoś musiał nam przerwać. W drzwiach stała zszokowana Harriet.
H- Co Wy robicie? Oszalałaś Alice? A Ty Marcin?- krzyczała- Ciekawe co powiecie gdy B. się dowie.
A- Nawet nie próbuj powiedzieć!
H- Nie będziesz mi mówiła co mam robić.
A- Właśnie, że będę! Pamiętasz co robiłaś jeszcze nie dawno?- jak zawsze mam na nią haka.
H- Nie odważysz się powiedzieć!- biedna Harriet teraz nie ma wyjścia. Musi trzymać język za zębami.
M- Albo będziesz trzymać tajemnicę albo Ciebie wydamy.- wtedy mnie przytulił i pocałował. Nie wierzę, że mu się podobam.
H- I tak się wyda!- wyszła i trzasnęła drzwiami.
Jeszcze chwilę posiedzieliśmy w kuchni okazując sobie najróżniejsze czułości dopóki nie przyjechała moja siostrzyczka. Jakby nie mogła trochę później.
M- Tak jakby niczego nie było. Wieczorem odwiedzę Cię w pokoju- dał mi soczystego całusa.
Wyszłam z kuchni razem z moim ukochanym. Blair była zaskoczona jego widokiem.-Cześć kotek-pocałował ją tak bez uczucia.
*Blair*
Byłam zdziwiona przyjazdem Marcina. Miał
przyjechać za parę dni, ale i tak się cieszę, że jest przy mnie. Musze mu tyle
pokazać i oczywiście spędzić z nim dużo czasu żeby się nim nacieszyć. Jak dawno
nie czułam jego ust na swoich.
H- Bo zaraz się porzygam.- o co jej chodzi?
B- Już tak nie rzygaj, bo ja nie chcę wiedzieć co Ty z nim robisz skoro o sobie prawie nic nie wiecie.- przewróciła tylko oczami i wyszła. Alice na szczęście poszła w jej ślady. Ja mogłam zająć się swoim chłopakiem. Tak za nim tęskniłam, że jest to nie do opisania. Wzięłam go do swojego pokoju. Chyba spodobała mu się moja ściana ze zdjęciami różnych ludzi. No właśnie nie wspomniałam, że uwielbiam robić zdjęcia ludziom, ale mam na to mało czasu. Najwięcej zdjęć było moich i Marcina.
M- Cóż za gustowny pokój- zaśmiał się. Tak jakby coś miał do tego. Zawsze mu się mój gust podobał.- Pójdę zobaczyć pokój Alice i Harriet, zaraz wrócę.
Wyszedł z pokoju. Jakoś chyba nie miał ochoty ze mną siedzieć. Wrócił dopiero po 30 minutach. Co on tam tyle robił? Dobra nie wnikam, może się kłócił z Harriet, bo dzisiaj miała jakiś dziwny humor. Niby ta sama Harriet, ale jednak inna. Postanowiliśmy się przejść do parku. Dawno tak nie spacerowaliśmy. Dużo mu opowiadałam o moich studiach, o wywiadzie i rozmowie z Zaynem. Marcin był trochę jakby nieobecny.
B- O czym tak myślisz? A może o kim?
M-Niczym.- odpowiedział ze zdenerwowaniem i pociągnął mnie mocniej za rękę w stronę domu.- wracajmy już, bo jestem zmęczony. Mało ostatnio śpię i muszę trochę wcześniej pójść spać.
B- Myślałam, że…- nie dał mi nawet dokończyć.
M- Nie obchodzi mnie co myślałaś! Ja wracam do domu, co ty zrobisz Twoja sprawa! Możesz iść sobie na jakiś wywiad czy na te Twoje durne studia!
B- Marcin o co Ci chodzi?!- zapytałam trochę podirytowana.
M- Zamknij się!
nigdy się tak nie zachowywał wobec mnie. Poczułam, że łzy mi spływają po policzkach. Wróciłam z nim do domu i od razu poszłam w kierunku swojego pokoju. Po drodze natknęłam się na Harriet.
H- Blair co się stało? Chodzi o…
B- Nawet nie mów jego imienia i teraz chcę pobyć sama.
Zamknęłam się i rzuciłam na łóżko i jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Chyba zasnęłam, bo obudził mnie dźwięk sms-a. Był on od Niall’a. „ Chcę zrobić niespodziankę Harriet tylko, że potrzebuję Twojej pomocy. Błagam Cię:*” Bardzo polubiłam Niall’a więc od razu mu odpisałam, że z chęcią. Miał naprawdę wspaniały pomysł. Ja musiałam tylko na trzy godziny wyciągnąć Harriet. Z chęcią zrobię coś z nią, bo dawno nie spędzałyśmy tylko we dwie czasu. Może jakieś zakupy albo Spa. Hmm… Muszę pomyśleć. Lepsze Spa. Trochę odprężenia mi się przyda i jej pewnie też. Po chyba trzech godzinach wyszłam z pokoju. Od razu udałam się do pokoju Harriet.
B- Cześć Ty mój zakochańcu! Może małe Spa dzisiaj? Tylko Ty i ja.- uśmiechnęłam się do niej.
H- Widzę, że humorek lepszy. Jeśli chcesz to mogę iść. Tylko napiszę Niall’owi, że nie będę gadać przez. No właśnie na ile idziemy?
B- Ty mu nawet o takich rzeczach gadasz?
H- No co? A Ty z Marcinem nie?- ona naprawdę jest w nim zakochana, bo zawsze się z takich lasek śmiała. Zaśmiałam się i ją przytuliłam. Po trzydziestu minutach wyszłyśmy do jednego z lepszych Spa. Obsługa była bardzo miła, pierwsze co nam zrobiono to masaż pleców, później jeszcze jakieś rzeczy robili, której nazwy nie umiem nawet wymówić. Tak mi brakowało tego. Dawno nie spędzałam z Harriet tyle czasu, zawsze to ona była i jest mi najbliższa. W końcu Harriet zapytała się mnie o Marcina. Wiem banalna sytuacja jak w taniej telenoweli i do tego ryczę i może jeszcze się okaże, że mnie zdradza, ale mi na nim naprawdę zależy. Strasznie go kocham i to on zawsze przy mnie był gdy nie było innych. Harriet jak to ona próbowała mnie zrozumieć choć zdawało mi się, że coś chce mi powiedzieć, ale nic nie mówiła więc nie ciągnęłam ją za język. Opowiadała mi o randkach z Niall’em. Tak się cieszę, że jest szczęśliwa. Niall jest odpowiednim chłopakiem. Jeszcze to co dla niej teraz zrobił. Na pewno jej się spodoba. Romantyczna noc… Marzenie chyba wielu dziewczyn. Zapytałam się masażystki która godzina. Jak usłyszałam, że już minęły trzy godziny nawet więcej, bo cztery . Od razu poszłam po Harriet i powiedziałam, że musimy iść, jej się oczywiście nie chciało, bardzo się rozleniwiła. Po drodze wstąpiłyśmy do spożywczaka. Kupiłyśmy trochę słodyczy i alkoholu. W domu panowała cisza.
B- Harriet gdzie masz moją sukienkę?- musiałam coś wymyślić żeby weszła do tego pokoju.
H- Jaką? Żadnej nie pożyczałam- zdziwiła się i miała rację, bo niczego ode mnie nie brała. Ja to nigdy nie umiem wymyślić czegoś dobrego.
B- No dawałam Tobie jakąś.
H- Dobra, dobra sprawdzę, ale niczego nie obiecuję.- poszła na górę i jak otworzyła drzwi do pokoju to tylko usłyszałam „Niall! Jesteś szalony iii romantyczny!” Później niczego nie słyszałam chyba był długi pocałunek. Musiałam wziąć z domu Alice i Marcina. Ciekawe gdzie są może u Alice. Kiedy weszłam do pokoju przeżyłam wielki szok. Nie to nie może być prawdą. Alice właśnie leży na Marcinie. Szczęście, że są jeszcze ubrani. Nawet mnie nie zauważyli. Chrząknęłam. Od razu od siebie odskoczyli. Próbowałam nie płakać, ale mi to nie wychodziło. Rozryczałam się jak małe dziecko.
B- Jak mogliście mi to zrobić!- zaczęłam się drzeć.- Nigdy mi nikt nie zrobił takiego świnistwa! Nie wierze moja siostra od siedmiu boleści i chłopak, sorry już były chłopak i nawet nigdy do mnie nie mów, że jesteś moją siostrą, bo jesteś zwykłą lampiarą! Wynoś się stąd! Obydwoje!- wyszłam z pokoju i musiałam komuś się wypłakać, ale Harriet właśnie przeżywa romantyczne chwilę… Dobra raz się żyje. – Wiem, że nie powinnam przeszkadzać- tylko rozmawiali… Dziwne, zaśmiałam się w duchu.-ale to co zobaczyłam i to co się działo. Harriet on mnie zdradził z Alice- i znów zaczełam płakać.- Jak oni mogli mi to zrobić- Harriet mnie przytuliła. Do pokoju weszła Alice.- Czego tutaj jeszcze chcesz!
A- Przyjaciółka Cię pociesz, która sama wiedziała o tym, więc nie wiem kto jest gorszy!
B- Wynoś się!- ale po chwili spojrzałam na Harriet i zadałam jedno pytanie i już mi to wystarczyło- Wiedziałaś?
H- Tak, ale…- wybiegłam z domu. Po chwili usłyszałam krzyk Harriet i pisk opon i wielki huk. Gdy się obróciłam ujrzałam moją jedyną przyjaciółkę leżącą na ulicy i nie ruszającą się. Zobaczyłam, ze Niall już przy niej jest i płacze. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Ja tylko wyjełam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po karetkę. Podleciałam do niej i zaczęłam do niej mówić żeby się odezwała, ale ona nic. Co ja takiego zrobiłam. Po dziesięciu minutach przyjechała karetka. Próbowali coś robić, ale nie dało rady. Ona nie żyła. Jak ja powiem jej rodzicom, że nie żyje co ja takiego narobiłam. Gdybym nie wybiegła i… Dlaczego to wszystko mnie spotyka. Zadzwoniłam do chłopaków z 1D żeby po niego przyjechali, bo potrzebuje ich teraz. Następny telefon był gorszy, bo musiałam zadzwonić do rodziców Harriet. Mama jej na początku pomyślała, że wypiłam i robię im żart, ale kiedy upewniłam ją, że nie mam grama alkoholu w sobie to usłyszałam płacz i krzyk. To była ich ukochana i jedyna córka, mieli jeszcze syna, ale utrata dziecka musi być ogromnym bólem. Mama Harriet powiedziała, ze jutro przyjedzie i raczej pogrzeb będzie w Polsce, czyli będę musiała na jakiś czas wrócić do domu. W domu było bardzo cicho. Alicja siedziała u siebie, Marcin spał na kanapie, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Weszłam do pokoju Harriet i ujrzałam to co Niall uszykował dla niej. On tak się postarał i … Co ja takiego zrobiłam. Zniszczyłam życie tylu ludziom. Usiadłam na tym pięnym łóżku i rozglądałam się. Koło balkonu stała gitara, pewnie Niall zapomniał wziąć. Na podłodze leżał koc i koszyk, nawet nie zdążyli zjeść tego wszystkiego. Harriet przyznam, że była mi bliższa od Alice. Pomimo wielu złych sytuacji była przy mnie. Zawsze gdy rodzice wyjeżdżali i Alice uciekała sobie z domu, a ja bałam się sama siedzieć ona przychodziła. Ona ze mną oglądała te denne komedie romantyczne. Zawsze wysłuchała. Jak opowiem mamie Harriet jak doszło do tej sytuacji. Zaczełam przeglądać jej rzeczy. Wśród wielu błyskotek znalazłam gazetę o One Direction, czyli wiedziała, że Niall jest sławny. Dla niej to był niezwykły Niall, ale nie jako gwiazda tylko ten Niall w środku. Znalazłam jej pamiętnik. Otworzyłam na pierwszym wpisie. Brzmi tak: „ Drogi pamiętniczku! Właśnie wróciłam z imprezy na której poznałam wspaniałego chłopaka. Czy mi się podoba? To jest oczywiste. Ma zabójcze oczy i ten aparat dodaje mu takiego seksapilu, że to jest nie do opisania. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.” Zaczeła pisać po naszej pierwszej domówce u Hasret. Ostatni wpis jest z dzisiaj rana: „Blair płakała, a ja nie wiedziałam co zrobić. Choć wiedziałam z czego wynika Marcina zachowanie wolałam nic na razie nie mówić, bo wtedy Alice powie wszystkim, że byłam przez pół roku prostytutką. Tak byłam lampiarą. Sama nie wiem dlaczego. Chciałam wreszcie uciec od tego co mnie otacza w domu. Wiem, że rodzicom się nie układa, a brat wchodzi w jakieś układy z mafią. Do tego Blair cały czas szcześliwa i ułożona, ale tak naprawdę ona nie jest szczęśliwa z Marcinem. On nie daje jej tego co potrzebuje. Jeszcze zdradza ją z jej siostrą. Alice tak naprawdę jest wspaniała dziewczyną tylko ukrywa te wszystkie uczucia. Oj już minęło dwadzieścia minut więc muszę się uszykować”- Harriet i prostytutka? Dlaczego mi nie chciała powiedzieć przecież bym ją zrozumiała. Choć może nie chciała, bo ja często nie za dobrze się wypowiadałam o takich dziewczynach. Sama nie wiem. Muszę teraz się wyspać choć będzie to trudne. Jutrzejszy dzień nie będzie należał do łatwych.
_____________________________________________________________________________
I jest 5 rozdział. Teraz napisany przeze mnie. Mam nadzieję, że się Wam podoba.
Choć zdaję mi się, że nie czytacie w ogóle, bo żadna nie komentuje, a to naprawdę dodaje otuchy gdy widzisz taki nawet krótki komentarz. Zapomniałam podziękować za 1090 wyświetleń, więc dziękuję<3 Następny rozdział mam nadzieję, ze niedługo.
H- Bo zaraz się porzygam.- o co jej chodzi?
B- Już tak nie rzygaj, bo ja nie chcę wiedzieć co Ty z nim robisz skoro o sobie prawie nic nie wiecie.- przewróciła tylko oczami i wyszła. Alice na szczęście poszła w jej ślady. Ja mogłam zająć się swoim chłopakiem. Tak za nim tęskniłam, że jest to nie do opisania. Wzięłam go do swojego pokoju. Chyba spodobała mu się moja ściana ze zdjęciami różnych ludzi. No właśnie nie wspomniałam, że uwielbiam robić zdjęcia ludziom, ale mam na to mało czasu. Najwięcej zdjęć było moich i Marcina.
M- Cóż za gustowny pokój- zaśmiał się. Tak jakby coś miał do tego. Zawsze mu się mój gust podobał.- Pójdę zobaczyć pokój Alice i Harriet, zaraz wrócę.
Wyszedł z pokoju. Jakoś chyba nie miał ochoty ze mną siedzieć. Wrócił dopiero po 30 minutach. Co on tam tyle robił? Dobra nie wnikam, może się kłócił z Harriet, bo dzisiaj miała jakiś dziwny humor. Niby ta sama Harriet, ale jednak inna. Postanowiliśmy się przejść do parku. Dawno tak nie spacerowaliśmy. Dużo mu opowiadałam o moich studiach, o wywiadzie i rozmowie z Zaynem. Marcin był trochę jakby nieobecny.
B- O czym tak myślisz? A może o kim?
M-Niczym.- odpowiedział ze zdenerwowaniem i pociągnął mnie mocniej za rękę w stronę domu.- wracajmy już, bo jestem zmęczony. Mało ostatnio śpię i muszę trochę wcześniej pójść spać.
B- Myślałam, że…- nie dał mi nawet dokończyć.
M- Nie obchodzi mnie co myślałaś! Ja wracam do domu, co ty zrobisz Twoja sprawa! Możesz iść sobie na jakiś wywiad czy na te Twoje durne studia!
B- Marcin o co Ci chodzi?!- zapytałam trochę podirytowana.
M- Zamknij się!
nigdy się tak nie zachowywał wobec mnie. Poczułam, że łzy mi spływają po policzkach. Wróciłam z nim do domu i od razu poszłam w kierunku swojego pokoju. Po drodze natknęłam się na Harriet.
H- Blair co się stało? Chodzi o…
B- Nawet nie mów jego imienia i teraz chcę pobyć sama.
Zamknęłam się i rzuciłam na łóżko i jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Chyba zasnęłam, bo obudził mnie dźwięk sms-a. Był on od Niall’a. „ Chcę zrobić niespodziankę Harriet tylko, że potrzebuję Twojej pomocy. Błagam Cię:*” Bardzo polubiłam Niall’a więc od razu mu odpisałam, że z chęcią. Miał naprawdę wspaniały pomysł. Ja musiałam tylko na trzy godziny wyciągnąć Harriet. Z chęcią zrobię coś z nią, bo dawno nie spędzałyśmy tylko we dwie czasu. Może jakieś zakupy albo Spa. Hmm… Muszę pomyśleć. Lepsze Spa. Trochę odprężenia mi się przyda i jej pewnie też. Po chyba trzech godzinach wyszłam z pokoju. Od razu udałam się do pokoju Harriet.
B- Cześć Ty mój zakochańcu! Może małe Spa dzisiaj? Tylko Ty i ja.- uśmiechnęłam się do niej.
H- Widzę, że humorek lepszy. Jeśli chcesz to mogę iść. Tylko napiszę Niall’owi, że nie będę gadać przez. No właśnie na ile idziemy?
B- Ty mu nawet o takich rzeczach gadasz?
H- No co? A Ty z Marcinem nie?- ona naprawdę jest w nim zakochana, bo zawsze się z takich lasek śmiała. Zaśmiałam się i ją przytuliłam. Po trzydziestu minutach wyszłyśmy do jednego z lepszych Spa. Obsługa była bardzo miła, pierwsze co nam zrobiono to masaż pleców, później jeszcze jakieś rzeczy robili, której nazwy nie umiem nawet wymówić. Tak mi brakowało tego. Dawno nie spędzałam z Harriet tyle czasu, zawsze to ona była i jest mi najbliższa. W końcu Harriet zapytała się mnie o Marcina. Wiem banalna sytuacja jak w taniej telenoweli i do tego ryczę i może jeszcze się okaże, że mnie zdradza, ale mi na nim naprawdę zależy. Strasznie go kocham i to on zawsze przy mnie był gdy nie było innych. Harriet jak to ona próbowała mnie zrozumieć choć zdawało mi się, że coś chce mi powiedzieć, ale nic nie mówiła więc nie ciągnęłam ją za język. Opowiadała mi o randkach z Niall’em. Tak się cieszę, że jest szczęśliwa. Niall jest odpowiednim chłopakiem. Jeszcze to co dla niej teraz zrobił. Na pewno jej się spodoba. Romantyczna noc… Marzenie chyba wielu dziewczyn. Zapytałam się masażystki która godzina. Jak usłyszałam, że już minęły trzy godziny nawet więcej, bo cztery . Od razu poszłam po Harriet i powiedziałam, że musimy iść, jej się oczywiście nie chciało, bardzo się rozleniwiła. Po drodze wstąpiłyśmy do spożywczaka. Kupiłyśmy trochę słodyczy i alkoholu. W domu panowała cisza.
B- Harriet gdzie masz moją sukienkę?- musiałam coś wymyślić żeby weszła do tego pokoju.
H- Jaką? Żadnej nie pożyczałam- zdziwiła się i miała rację, bo niczego ode mnie nie brała. Ja to nigdy nie umiem wymyślić czegoś dobrego.
B- No dawałam Tobie jakąś.
H- Dobra, dobra sprawdzę, ale niczego nie obiecuję.- poszła na górę i jak otworzyła drzwi do pokoju to tylko usłyszałam „Niall! Jesteś szalony iii romantyczny!” Później niczego nie słyszałam chyba był długi pocałunek. Musiałam wziąć z domu Alice i Marcina. Ciekawe gdzie są może u Alice. Kiedy weszłam do pokoju przeżyłam wielki szok. Nie to nie może być prawdą. Alice właśnie leży na Marcinie. Szczęście, że są jeszcze ubrani. Nawet mnie nie zauważyli. Chrząknęłam. Od razu od siebie odskoczyli. Próbowałam nie płakać, ale mi to nie wychodziło. Rozryczałam się jak małe dziecko.
B- Jak mogliście mi to zrobić!- zaczęłam się drzeć.- Nigdy mi nikt nie zrobił takiego świnistwa! Nie wierze moja siostra od siedmiu boleści i chłopak, sorry już były chłopak i nawet nigdy do mnie nie mów, że jesteś moją siostrą, bo jesteś zwykłą lampiarą! Wynoś się stąd! Obydwoje!- wyszłam z pokoju i musiałam komuś się wypłakać, ale Harriet właśnie przeżywa romantyczne chwilę… Dobra raz się żyje. – Wiem, że nie powinnam przeszkadzać- tylko rozmawiali… Dziwne, zaśmiałam się w duchu.-ale to co zobaczyłam i to co się działo. Harriet on mnie zdradził z Alice- i znów zaczełam płakać.- Jak oni mogli mi to zrobić- Harriet mnie przytuliła. Do pokoju weszła Alice.- Czego tutaj jeszcze chcesz!
A- Przyjaciółka Cię pociesz, która sama wiedziała o tym, więc nie wiem kto jest gorszy!
B- Wynoś się!- ale po chwili spojrzałam na Harriet i zadałam jedno pytanie i już mi to wystarczyło- Wiedziałaś?
H- Tak, ale…- wybiegłam z domu. Po chwili usłyszałam krzyk Harriet i pisk opon i wielki huk. Gdy się obróciłam ujrzałam moją jedyną przyjaciółkę leżącą na ulicy i nie ruszającą się. Zobaczyłam, ze Niall już przy niej jest i płacze. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Ja tylko wyjełam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po karetkę. Podleciałam do niej i zaczęłam do niej mówić żeby się odezwała, ale ona nic. Co ja takiego zrobiłam. Po dziesięciu minutach przyjechała karetka. Próbowali coś robić, ale nie dało rady. Ona nie żyła. Jak ja powiem jej rodzicom, że nie żyje co ja takiego narobiłam. Gdybym nie wybiegła i… Dlaczego to wszystko mnie spotyka. Zadzwoniłam do chłopaków z 1D żeby po niego przyjechali, bo potrzebuje ich teraz. Następny telefon był gorszy, bo musiałam zadzwonić do rodziców Harriet. Mama jej na początku pomyślała, że wypiłam i robię im żart, ale kiedy upewniłam ją, że nie mam grama alkoholu w sobie to usłyszałam płacz i krzyk. To była ich ukochana i jedyna córka, mieli jeszcze syna, ale utrata dziecka musi być ogromnym bólem. Mama Harriet powiedziała, ze jutro przyjedzie i raczej pogrzeb będzie w Polsce, czyli będę musiała na jakiś czas wrócić do domu. W domu było bardzo cicho. Alicja siedziała u siebie, Marcin spał na kanapie, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Weszłam do pokoju Harriet i ujrzałam to co Niall uszykował dla niej. On tak się postarał i … Co ja takiego zrobiłam. Zniszczyłam życie tylu ludziom. Usiadłam na tym pięnym łóżku i rozglądałam się. Koło balkonu stała gitara, pewnie Niall zapomniał wziąć. Na podłodze leżał koc i koszyk, nawet nie zdążyli zjeść tego wszystkiego. Harriet przyznam, że była mi bliższa od Alice. Pomimo wielu złych sytuacji była przy mnie. Zawsze gdy rodzice wyjeżdżali i Alice uciekała sobie z domu, a ja bałam się sama siedzieć ona przychodziła. Ona ze mną oglądała te denne komedie romantyczne. Zawsze wysłuchała. Jak opowiem mamie Harriet jak doszło do tej sytuacji. Zaczełam przeglądać jej rzeczy. Wśród wielu błyskotek znalazłam gazetę o One Direction, czyli wiedziała, że Niall jest sławny. Dla niej to był niezwykły Niall, ale nie jako gwiazda tylko ten Niall w środku. Znalazłam jej pamiętnik. Otworzyłam na pierwszym wpisie. Brzmi tak: „ Drogi pamiętniczku! Właśnie wróciłam z imprezy na której poznałam wspaniałego chłopaka. Czy mi się podoba? To jest oczywiste. Ma zabójcze oczy i ten aparat dodaje mu takiego seksapilu, że to jest nie do opisania. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.” Zaczeła pisać po naszej pierwszej domówce u Hasret. Ostatni wpis jest z dzisiaj rana: „Blair płakała, a ja nie wiedziałam co zrobić. Choć wiedziałam z czego wynika Marcina zachowanie wolałam nic na razie nie mówić, bo wtedy Alice powie wszystkim, że byłam przez pół roku prostytutką. Tak byłam lampiarą. Sama nie wiem dlaczego. Chciałam wreszcie uciec od tego co mnie otacza w domu. Wiem, że rodzicom się nie układa, a brat wchodzi w jakieś układy z mafią. Do tego Blair cały czas szcześliwa i ułożona, ale tak naprawdę ona nie jest szczęśliwa z Marcinem. On nie daje jej tego co potrzebuje. Jeszcze zdradza ją z jej siostrą. Alice tak naprawdę jest wspaniała dziewczyną tylko ukrywa te wszystkie uczucia. Oj już minęło dwadzieścia minut więc muszę się uszykować”- Harriet i prostytutka? Dlaczego mi nie chciała powiedzieć przecież bym ją zrozumiała. Choć może nie chciała, bo ja często nie za dobrze się wypowiadałam o takich dziewczynach. Sama nie wiem. Muszę teraz się wyspać choć będzie to trudne. Jutrzejszy dzień nie będzie należał do łatwych.
_____________________________________________________________________________
I jest 5 rozdział. Teraz napisany przeze mnie. Mam nadzieję, że się Wam podoba.
Choć zdaję mi się, że nie czytacie w ogóle, bo żadna nie komentuje, a to naprawdę dodaje otuchy gdy widzisz taki nawet krótki komentarz. Zapomniałam podziękować za 1090 wyświetleń, więc dziękuję<3 Następny rozdział mam nadzieję, ze niedługo.
Ciekawe ! ;D Czekam na kolejny ! i zapraszam do siebie ;) http://my-love-my-heart-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOMG. Co za akcja... Szkoda tylko, że musiała zginąć Harriet. Ja bym może zeswatała Blair z Niallem, ale to jak tam chcesz. Czekam na następny rozdział bo zajebiaszczy / Kiciuś <3 .
OdpowiedzUsuń57 year-old Developer II Harlie Newhouse, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like Eve of Destruction and Macrame. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Ferrari 512. opublikowane tutaj
OdpowiedzUsuń