Po co ja biorę tyle ciuchów? Pakowanie zajmuje mi cały
dzień, nie to co Alice. Ona wszystko zwinie, żeby tylko zamknąć walizkę. Dobrze, że jedzie ze mną. Może wreszcie
trochę zmieni podejście do życia. No i do tego Harriet…. Myślę, że ten wyjazd
będzie najlepszym w moim życiu.
Do pokoju wpadała moja siostra.
A- Ey!!!- krzyknęła jakby nie mogła cicho powiedzieć.
B- Słucham?
A-Ten Twój Romeo przyszedł. Weź w ogóle go olej! Jest wiele
fajniejszych gości od niego, a w UK przynajmniej będziesz mogła zaszaleć –
powiedziała nieco sarkastycznym tonem jakby chciała powiedzieć: „kobieto! Co Ty jeszcze z nim robisz?!”
Spojrzałam się na nią jak na jakąś wariatkę. Nie jestem taka
jak ona, żeby przy każdej okazji łamać
komuś serce, w tym przypadku chłopakowi. Choć sama nie wiem… może ma rację? Do
pokoju wszedł Marcin. Jak zawsze wyglądał idealnie. Szare rurki, do tego
koszula w kratkę i zegarek ode mnie na święta.
M- Cześć- dał mi namiętnego całusa. Mogłabym się rozpłynąć.
A- Nie za dużo tych czułości.- powiedziała z obrzydzeniem.
B- Wyjdź!
M-Weź na nią nie krzycz, bo ona niestety jest jaka jest- i
przytulił mnie i dał buziaka w polik.- A tak w ogóle o czym chcesz pogadać?
B- O nas.-nie wiedziałam jak mu to powiedzieć- Bardzo Ciebie
Kocham, ale nie wiem czy dam radę wytrzymać tę rozłąkę. Do tego nie wiadomo czy
będziemy mieli czas się widywać częściej i...
M-Ale..
B -Poczekaj ja chcę dokończyć. Pewnie powiesz mi, że są
telefony, skype i jeszcze inne rzeczy, ale nie wiem czy dam radę… Marcin –
przełknęłam głośno ślinę- to będzie tyle
kilometrów między nami…
M-Już mogę?
B- No jasne.- złapał mnie za ręce.
M- Chociaż spróbujmy. Najwyżej jak coś nie będzie wychodzić
to skończymy ten związek.
B- No nie wiem...
M- Blair nie chce Ciebie zmuszać do niczego.- posmutniał
trochę.
Zrobiło mi się go
żal, on mnie tak kocha, a ja go nie mniej… może spróbować?
B- Zgadzam się, ale codziennie masz dzwonić.
M-No oczywiście – jego oczy nagle nabrały koloru, a błysku
nie dało się ukryć.
Resztę dnia spędziliśmy na wspominaniu i jedzeniu żelek.
Alice jak zawsze spała gdy nie miała co robić lub też oglądała Harrego Pottera.
Podoba jej się Tom Felton i tylko dlatego to ogląda. On w ogóle nie jest ładny,
ale każdy może mieć inny gust. Mama jak zwykle biegała po domu i coś szykowała
na pokaz który odbędzie się za tydzień we Francji. Po 21 przyszła Harriet.
Włączyłyśmy „Trzy metry nad niebem”. Ryczałyśmy jak głupie, ale co ja mam
poradzić na to, że ja zawsze płaczę po tego typu filmie. Alice przychodziła i
się śmiała z tego, że płaczemy, ale ona tez by pewnie płakała zresztą ona ma z
Tomem swój świat- i niech w nim zostanie. Około 1 poszłyśmy spać. Z rana
obudził mnie dzwonek telefonu Harriet- jak zawsze go nie wyciszyła. Z tego co
usłyszałam to gadała z bratem Harrym. Ona ma z nim świetny kontakt. Ze względu
na niego trudno jej było się zdecydować na wyjazd, ale jakoś mi się udało ją
namówić. Próbowałam zasnąć, ale ona z nim jeszcze gadała, a później zaczęła
opowiadać o jego dziewczynie. Tylko po to do niej dzwonił? Chore...
Dzisiaj w ogóle był
dziwny dzień. Alice zrobiła nam śniadanie co jej się rzadko zdarza- czyżby
„Dzień Dobroci Dla Zwierząt”? Ogólnie to myślałyśmy jak to tam będzie, gdy
jutro już tam będziemy. Poszłyśmy na spacer z psem, chwila przed TV i tak nam
minął dzień. Jutro wyjazd… mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
*Ranek*
H- Wstawaj Śpiąca Królewno!- wydarła mi się do ucha.
B- Daj mi jeszcze 10 minut.- obróciłam się na drugi bok i
przykryłam kołdrą.
H- Dziewczyno za pół godziny musimy wychodzić!
B- Co? Zaspałyśmy? Jak to możliwe?
H- Nie nastawiłaś budzika, taka zorganizowana, a o takiej
ważnej rzeczy zapomniała.
B- Ale ja nie zdążę umyć się i pomalować, a jeszcze
śniadanie.
H- To nie siedź w tym łóżku, tylko się szykuj. Alice coś
zrobi do jedzenia, ja zniosę walizki.
gdy już zrobiłam wszystko zeszłam na dół. Mama jak zawsze
zaczęła się dopytywać czy mam wszystko.
M-Bilety?
B- No mam.
M-Blair sprawdź!
Zaczęłam szukać ich w torbie. Spojrzałam na mamę z
przerażeniem w oczach. Mama spojrzała na mnie tylko z takim błagalnym wzrokiem.
M- Blair nawet nie mów, że ich nie masz..
B- Poczekaj-uśmiechnęłam się- Alice!!!
A-Co?!
B- Nie masz może biletów?
A- Haha... Zgubiłaś je, porzą dnisio?
B- Dobra, przestańcie już!
Do salonu wbiegła Harriet.
H- Już jest taksówka i możemy jechać jeśli jesteście gotowe.
A- Blair zgubiła bilety...
H- Oj Ty głuptasie! Wczoraj mi je dałaś do przechowania..
Widziałam jak wszyscy się ze mnie nabijają. Mama po całej
sytuacji kazała nam iść żebyśmy się nie spóźniły. Uściskała nas i wsiadłyśmy do
taksówki. Pojechałyśmy na lotnisko w Poznaniu. Już się nie mogę doczekać, zaraz
zmieni się moje życie. Na lotnisku wszystko poszło szybko. W samolocie Harriet
cały lot spała, a Alice zarywała do jakiegoś buraka. Ja zaczęłam czytać książkę
Nicolasa Sparksa. Jego powieści są świetne. Tak się zaczytałam, że nawet nie
zauważyłam kiedy doleciałyśmy. Na lotnisku czekał na nas mój nowy Mini One. Prezent od rodziców. Od razu
wsiadłyśmy i pojechałyśmy najpierw na zakupy do TESCO, bo Harriet żre
dużo, a Alice jeszcze więcej. Później
pojechałyśmy do Strasburga na kawę. Po godzinie dojechałyśmy na miejsce. Dom
był piękny, a wewnątrz jeszcze ładniejszy. Każda miała swój pokój urządzony
według jej stylu. Mama o wszystkim pamiętała. Rozpakowałyśmy się i poszłyśmy
obejrzeć TV, a później spać, bo jutro mój pierwszy dzień na uczelni.
____________________________________________________________
No to mamy 1 rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba Wam to co piszę.
Następny rozdział pojawi się niedługo.
boski <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :*
zapraszam do mnie <3
już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!
OdpowiedzUsuńkorzystając z okazji serdecznie na moje nowe opowiadanie z 1D gdzie pojawił się już 2 odcinek! zapraszam ♥ http://imharrysgirl.blogspot.com/
Faajniee tu . !
OdpowiedzUsuńDodaje się do obserwantów i liczę na rewanż . ; ))
Zapraszam do mnie http://naturalnieee-malinowaa.blogspot.com/ ; ))
Jeszcze raz zapraszam i pozdrwaiaam . ; D
Fajne tooooo :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://one-story-one-direction1.blogspot.com/?m=1